Rajdy na e-lekcje

Rajdy na e-lekcje

Zdalne nauczanie to nowość, z którą mamy do czynienia od kiedy nasze życie przeniosło się w świat wirtualny. Rozpoczęcie edukacji on-line to test dla nauczycieli, uczniów i rodziców, niosący za sobą sporo stresu. Z dnia na dzień wszyscy musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości i radzić sobie z problemami i wyzwaniami technicznymi i emocjonalnymi. Gdy wszystko udało się zorganizować, lepiej lub gorzej, pojawił się kolejny problem.

Rajdy na e-lekcje, bo tak się nazywa ta działalność, to dołączanie do lekcji i uniemożliwianie jej przeprowadzenia. Osoby trzecie dołączają do lekcji on-line i zaburzają je w karygodny sposób.  Wiele nagrań rajdów opublikowanych jest na Youtubie, na Facebooku lub Instagramie. Podczas takiego „rajdu” dochodzi do puszczania głośno muzyki, wyzywania nauczycieli, wysyłania obraźliwych zdjęć lub gifów oraz ogólnej dezorganizacji zajęć. Nauczyciele są niestety bezradni, bo często to sami uczniowie udostępniają linki do lekcji z prośbą o urządzenie „rajdu” dla zabawy. W jednym z przypadków, dzieci przebywające na takiej lekcji, zamiast materiałów przygotowanych przez nauczyciela zobaczyły film pornograficzny. O zajściu musiała zostać poinformowana prokuratura, gdyż udostępnienie treści pornograficznych osobom nieletnim jest zabronione. Z informacji znalezionych w sieci wynika, że na policję wpłynęły już pierwsze zawiadomienia o cyberprzemocy dotyczące właśnie e-lekcji.

W mediach społecznościowych pojawiły się grupy, które organizują, rejestrują i dzielą się rajdami na e-lekcje.

 

 

Grupa „Rajdy na e-lekcje” zniknęła z Facebooka po kilku dniach. Być może została usunięta lub zmieniono jej nazwę na mniej oczywistą i funkcjonuje nadal. Odnaleźć za to możemy inną grupę „E-lekcjawka - Sekcja rajdowania lekcji”, która zajmuje się tym samym.

 

 

Pojawiają się także możliwości zakupu dostępu do e-lekcji. Takie oferty można znaleźć na popularnych portalach aukcyjnych.

 

 

Czy ktoś z tego korzysta? Ciężko powiedzieć.

Ofiarami internetowych trolli i patostreamerów padają zarówno nauczyciele jak i same dzieci. Cześć młodzieży to bawi, ale dla większości jest to wandalizm, który jeszcze bardziej komplikuje i tak trudną sytuację i utrudnia naukę.

Jak się przed tym chronić, jak zapobiegać?

Bardzo ważne by nauczyciele prowadzący lekcje on-line pamiętali o podstawowych zasadach bezpieczeństwa:

  • Zaproszenia na taką lekcję powinny być wysłane wyłącznie do uczniów z danej klasy. Nie należy ich udostępniać publicznie, np. poprzez publikację na stronie lub fanpage szkoły.
  • Tworząc lekcję należy wprowadzić takie ustawienia, by mogły brać w niej udział wyłącznie osoby zaproszone.
  • Tylko nauczyciel powinien być prowadzącym, mieć możliwość zarządzania lekcją poprzez prezentowanie ekranu czy wyciszanie uczestników.
  • Zajęcia nie powinny być prowadzone z prywatnego konta e-mailowego lub na portalu społecznościowym.

Nauczyciel powinien ustalić z uczniami zasady współpracy i przypomnieć, że obowiązują one również w czasie edukacji zdalnej. Należy reagować na przemoc w czasie nauki zdalnej, upublicznianie wizerunku bez zgody czy podszywanie się pod inne osoby. W przypadku wtargnięcia na e-lekcję osoby z zewnątrz, prowadzący nauczyciel powinien zablokować taką osobę. Dlatego tak istotne jest korzystanie z odpowiednich narzędzi, które dają taką możliwość i pozwalają na identyfikację uczniów.

Każde rajdowanie nauczyciel powinien zgłosić dyrekcji szkoły. Ma prawo zgłosić takie zachowanie również administratorowi strony bądź nawet policji. Rodzice, którzy przebywają w domach i mają możliwość monitorowania lekcji on-line swojego dziecka, także mogą zgłaszać takie przypadki. Przede wszystkim rodzice i nauczyciele powinni rozmawiać z dziećmi o tym, że taka forma „rozrywki” to cyberbullying czyli jeden z rodzajów przemocy.

Podano już do wiadomości pierwszy przypadek ujęcia „przestępcy”, który wtargnął się na lekcje on-line i wyzywał uczniów. Okazało się, że jest nim 13 latek. Rajdowicz dołączył do lekcji ósmoklasistów ze szkoły w Gdańsku-Oliwie. Nagranie z lekcji dyrektor szkoły przekazała policji i sprawnie udało się zatrzymać sprawcę. Nastolatek za nieuprawniony dostęp do sieci teleinformatycznej oraz znieważenie odpowie przed sądem dla nieletnich.